Kolejne opowiadanie w „Krokach w nieznane” to „Szmaciarz” / „Rag and Bone” autorstwa młodej, obiecującej autorki z Wielkiej Brytanii, która ostatnio opublikowała kilka bardzo stylowych tekstów. Jednym z najciekawszych jest właśnie „Szmaciarz” (opublikowany oryginalnie na stronie internetowej wydawnictwa Tor, z przepiękną ilustracją Johna Jude Palencara), rozgrywający się w Liverpoolu, po bliżej nieokreślonej katastrofie. Poprosiliśmy autorkę o parę słów na temat opowiadania, a także zapytaliśmy o przyczynę popularności postapokaliptycznego science fiction w twórczości brytyjskich SF. Dla tych, którzy nie pamiętają brytyjskiego dorobku w tym zakresie można przytoczyć, np. Wojnę światów Wellsa, Dzień Tryfidów Wyndhama, czy film Boyle’a „28 dni później”.
Priya Sharma o „Szmaciarzu”:
Szmaciarze krążyli konnymi zaprzęgami po ulicach i zbierali nieprzydatne w gospodarstwach domowych przedmioty, aby sprzedawać je kupcom. Począwszy od początku XIX w. sprzedaż szmat do produkcji papieru i kości do przerobienia na klej stało się sposobem na życie. Szmaciarze funkcjonowali jeszcze w czasach mojego dzieciństwa w latach 70. XX w.
Handel tego rodzaju odrodził się ostatnio z powodu wzrostu cen złomu. Właśnie to sprawiło, że zaczęłam myśleć o założeniach i charakterze tej historii. Jednak dopiero umieszczenie akcji w alternatywnej rzeczywistości dawnego Liverpoolu sprawiło, że zaczęłam się naprawdę ekscytować tym opowiadaniem. To piękne miasto o bogatej historii, na podstawie której można tworzyć. Czytanie o jego wiktoriańskim dziedzictwie nastroiło mnie do rozważań o ciemniejszej stronie brytyjskiej rewolucji przemysłowej – braku poszanowania praw człowieka i okropnych warunkach, w których ludziom przyszło wtedy żyć i pracować. Mroki tamtych czasów i ubóstwo zmieniło naturę bohaterów i samej opowieści.
Wiele detali, które wykorzystałam rzeczywiście istnieje w Liverpoolu, np. dziennik „Echo”, pub „Baltic Fleet”, kluby piłkarskie Liverpool i Everton, a także miejska zabudowa.
Odnośnie twojego pytania o przyczynę popularności postapokaliptycznego science fiction w twórczości brytyjskich autorów: sądzę, że jest to produkt naszej szerszej świadomości świata i wiedzy o tym, że struktura cywilizacji jest w rzeczywistości dość nietrwała. Staliśmy się świadomi, że żyjemy w ciągłym zagrożeniu – czy to prawdziwym, czy też wymyślonym – przed wojną jądrową, terroryzmem, wirusami, brakiem ropy, kryzysem finansowym. Dwudziestoczterogodzinne programy informacyjne napędzają strach przed tym, że znany nam świat ulegnie samozniszczeniu.
Zastanawiam się też, czy w tym wszystkim nie chodzi również o tęsknotę za czymś prostszym. Czy jesteśmy zmęczeni współczesnym życiem? Po tym, jak nasze podstawowe potrzeby zostały zaspokojone, staliśmy się bardziej nieszczęśliwi i niespełnieni. Większość postapokaliptycznych historii zabiera nas z powrotem do prostszych światów, gdzie życie jest surowe i sprowadza się do walki o przetrwanie.
Priya Sharma about „Rag and Bone”:
Rag and bone men went round the streets in their horse and carts, collecting unwanted household items to sell on to merchants. It was a way of life that began in the 1800s, where they sold on rags for papermaking and bones for glue. They were still around when I was a child growing up in the 1970s.
It’s a trade that has had a resurgence recently due to the rise in the price of scrap metal. It set me thinking about a character and the premise for this story. It wasn’t until I set it in an alternative Liverpool that I started to get really excited. It’s a beautiful city with a rich history to draw on. Reading about its Victorian heritage made me think about the darker side of Britain’s industrial revolution- the lack of people’s right and the awful conditions in which they lived and worked. That darkness and poverty altered the nature of the characters and the story.
A lot of the detail I used is based in real life Liverpool – such as The Echo newspaper, The Baltic Fleet pub, Liverpool and Everton Football Clubs and the city’s buildings.
As to your question why post-apocalypse fiction is so popular among UK authors, I think it’s a product of our wider consciousness of the world and that the fabric of civilisation is actually pretty fragile. We’ve become aware that we’re under constant threat, be it real or imagined- nuclear war, then terrorism, disease, lack of oil, financial collapse. Twenty-four hour news fuels the paranoia that the world as we know it will self destruct.
I also wonder if its a hankering for something simpler, too. Are we bored with modern life? As our basic needs have become satisfied we’ve become more unhappy and unfulfilled. Most post-apocalypse fiction takes us back to simpler worlds, where life is stripped back and becomes about survival.
And, lets not forget, that post-apocalypse situations are a great crucible for throwing unlikely characters together.