Orson Scott Card zyskał mocno na popularności w związku z ekranizacją Gry Endera i kontrowersyjnymi wypowiedziami, piętnowanymi przez niektórych amerykańskich publicystów, ale także lewicujących fanów fantastyki. Nie umniejsza to wartości pisarstwa Carda, co szczególnie mocno widać w antologii Foundation’s Friends wydanej w roku 1989 z okazji 50. lecia twórczości nestora amerykańskiej fantastyki. Okazało się bowiem, że nie jest łatwo pisać jak Isaac Asimov. Z 17 opowiadań napisanych na potrzeby tego wydawnictwa, które rozgrywają się w różnych światach wymyślonych przez Asimova, m.in. w serii o robotach, w świecie z opowiadania „Nadejście nocy”, czy serii o Fundacji, broni się najlepiej opowiadanie „Założyciel” / The Originist. Zamyka ono najnowszy almanach fantastyki Kroki w nieznane 2013.
Card nie ucieka w żart, jak Robert Silverberg, Connie Willis, czy George Alec Effinger, tylko idealnie wpasowuje się w styl i poziom intrygi oferowanej przez oryginał. Przekracza jednak dzieło Asimova, ponieważ tam gdzie zwykle kończy sie Asimov (intryga na kosmiczną skalę, raczej bez zagłębiania się w psychologię postaci), zaczyna się Card (nietypowa dla fantastyki opowieść o małżeństwie). Opowiadanie rozgrywa się tuż po pierwszej części oryginalnej Fundacji, kiedy Hari Seldon rozpoczyna pracę nad założenie Drugiej Fundacji. Przy okazji widać jak bardzo lucasowski Coruscant jest zadłużony w wizji megapolis, którą jako pierwszy przedstawił Asimov pod nazwą Trantor. Opowiadanie przetłumaczyła Jolanta Pers.