Charles Stross to jeden z najpopularniejszych brytyjskich pisarzy science fiction. Można się spotkać z poglądem, że jest dwóch Strossów. Pierwszy zajmuje się poważną twórczością spod znaku hard sf. Do przykładów jego dzieł można zaliczyć, np. powieść “Accelerando”, czy znaną również w Polsce nowelę „Nierównowaga sił”, NF Wydanie Specjalne 4 (25) 2009. Drugi Stross tworzy teksty humorystyczne i jest znany – przykładowo – z serii „Pralnia”, inaczej “The Atrocity Archive”. Tego Strossa, inspirowanego pisarstwem Lovecrafta, zabawnego i zaskakującego pomysłami mieliśmy okazję popróbować dzięki „Betonowej dżungli”, opublikowanej w „Krokach w nieznane” 2010 (tom 6), a także dzięki opowiadaniu “Nadgodziny” (NF 4/2010). Oba teksty zostały nagrodzone Hugo Award.
W najnowszym tomie almanachu fantastyki „Kroki w nieznane” pojawia się, z opowiadaniem „Palimpsest”, Stross na poważnie. Po ukazaniu się tego tekstu padły oskarżenia, że autor skopiował „Koniec wieczności” Isaaca Asimova. Trzeba przyznać, że to kolejny punkt dla mistrza, jeśli weźmiemy pod uwagę zamieszczone w poprzednim tomie antologii opowiadanie “Eros, filos, agape” Rachel Swirsky, które nieprzypadkowo kojarzy się ze słynnym ”Człowiek, który żył dwieście lat”.
Stross wykorzystuje pomysł bliźniaczo podobny do tego z wydanej w roku 1955 powieści Asimova. Osią obu utworów jest istniejąca poza czasem organizacja czuwająca nad biegiem historii. W wydaniu Brytyjczyka opowieść sięga po rozwiązania nie do pomyślenia w latach 50., choćby ze względu na najnowsze, m.in. nagrodzone ostatnio Noblem, odkrycia z zakresu astrofizyki. Stross, jak to on, wykręca w precel nasze dotychczasowe pojmowanie paradoksów czasowych, nie mówiąc już o chrakterystycznej dla niego wielopoziomowej intrydze. Krótko mówiąc: paradygmat ustanowiony w „Końcu wieczności” został tutaj twórczo rozwinięty. Nie jest to chyba łatwe skoro inne dzieła z tego nurtu ograniczają się do pasożytowania na pomyśle Asimova, np. film „Strażnik Czasu” Petera Hyams’a.
„Palimpsest” pochodzi ze znakomitego zbioru opowiadań pt. „Wireless”, stanowiącego prawdziwie wybuchową mieszaninę obu „Strossów”. Tekst ukazuje się w almanachu fantastyki za zgodą i dzięki uprzejmości Jacka Rodka i Andrzeja Miszkurki z wydawnictwa MAG. Publikację wsparły także agencje literackie Graal i Liza Dawson Associates, reprezentujące Charlesa Strossa.