Młoda autorka amerykańska, mieszkająca na stałe w Kalifornii, uczestniczka warsztatów literackich Clarion West; jej styl można opisać jako fantasy przemieszane z realizmem magicznym.
Napisała o sobie, że jest produktem rzadkiej miłości wampira i dziewczyny z haremu (ewentualnie rodziców, którzy spotkali się na balu przebierańców). Wychowała się na ścisłej diecie: Tanith Lee na śniadanie, Terry Pratchett w porze lunchu, Toni Morrison i Octavia Butler na obiad, a Guy Gavriel Kay na kolację. Wykarmiona w ten sposób zdaje sobie sprawę, że sama zostanie kiedyś podana jako cudzy posiłek. Dlatego ma nadzieję napisać kilka powieści, które posłużą wychowaniu innych wielkookich i rozgarniętych dzieciaków. Na razie zadowala się tworzeniem krótkich smakołyków na przekąskę, jak opowiadanie „Zaślubiny ze Słońcem”, zamieszczone w najnowszym tomie „Kroków w nieznane”.
Oczywiście to przesadna skromność autorki, bo np. amerykańscy czytelnicy i krytycy potraktowali tę przekąskę jako główne danie. „Zaślubiny…” wskazują na fascynacje autorki grecką mitologią (w opowiadaniu występują m.in. Helios i Apollo, choć rozgrywa się ono tu i teraz). W swoich kolejnych tekstach Swirsky ponownie sięga w te rejony. Nastrój prozy tej pisarki oddają ilustracje Sama Webera.