Autor, urodzony w 1931 r., to weteran amerykańskiej fantasy i SF. Długo przebijał się do czołówki, a następnie do panteonu twórców. Odbierany jako eksperymentator, balansujący na granicy gatunków, trudny w odbiorze ze względu na nietypowy styl, czy niecodzienne inspiracje, np. powieścią gotycką. Brał udział w wojnie w Korei, pracował jako inżynier mechanik i redaktor magazynu branżowego „Plant Engineering”. John Clute, znany krytyk i współtwórca :The Encyclopedia of Science Fiction”, nazwał go „prawdopodobnie najważniejszym” autorem współczesnej fantastyki, zaś Ursula K. Le Guin ochrzciła Wolfe’a mianem „nasz Melville”.
Zaczął pisać w połowie lat 50., kiedy – jak wyznaje – potrzebowali z żoną pieniędzy na łóżko i piekarnik. Techniczne wykształcenie nie przeszkodziło mu w osiągnięciu zadziwiającej maestrii w kreowaniu pejzażu emocjonalnego. Głęboko humanistyczna, nostalgiczna, nieśpieszna proza Wolfe’a zostawia zawsze trwały ślad w pamięci i ma swoich zagorzałych zwolenników.
Początek popularności przyniosły mu psychologiczne opowiadania z grą słów w tytułach: „The Island of Doctor Death”, „The Death of Doctor Island”, „The Doctor of Death Island”. Głównym dziełem w dorobku pisarza pozostaje cykl “Księgi Nowego Słońca” (”Cień Kata”, “Pazur Łagodziciela”, “Miecz liktora”, “Cytadela Autarchy”, “Urth Nowego Słońca”).
Spotkanie z twórczością tego autora można rozpocząć od zbioru opowiadań “Śmierć Doktora Wyspy” lub noweli “Pieśń Łowcy” i, oczywiście, od zamieszczonej w najnowszych “Krokach…” noweli „Memorare”, nominowanej jednocześnie do Hugo i Nebuli. Ten przygodowy romans (tak!) zaskoczy czytelników znających pisarstwo Wolfe’a: przestrzeń kosmiczna, pomiędzy Marsem i Jowiszem, bohaterowie penetrujący asteroidy zamienione w grobowce, wystawiają się na czekające na intruzów śmiertelne pułapki. Indiana Jones w kosmosie? Nie, to tylko Gene Wolfe. W kapitalnej formie.
Autor otrzymał dziesiątki nagród, w tym World Fantasy Award, Nebula Award, British Fantasy Award, British Science Fiction Award i wiele, wiele innych, ale nigdy nie zdobył nagrody Hugo przyznawanej przez uczestników Worldconu.
Poniżej okładka do książkowego wydania „Memorare” – stylizowana na podniszczony plakat filmowy. Stylizacja zresztą całkowicie nieprzypadkowa. A czemu? Odpowiedź można znaleźć w długim, soczystym opowiadaniu Wolfe’a zamieszczonym w „Krokach w nieznane”.
[singlepic id=50 w=320 h=240 float=]